dźwięk sztućców w akcji, gling gling i zdrowie,
komplementy ochy i achy, planowanie najbliższego wspólnego wyjazdu.
Zmierzcha. Zakończenie części oficjalnej.
Dyskusje o życiu, przekomarzanie się tylko dla żartu,
nocne (nie polaków) rozmowy, scrabble, muzyczka gra,
komu białe, komu czerwone, pifka byś chciał?
Wyznania, coraz ciszej i ciszej, słowotwory i jeszcze więcej dyskusji.
A może by tak coś jeszcze omnomnom…
Było godnie ;)
Kocham tych moich bliższych i dalszych szfetków!
A teraz przepis na mój tort urodzinowy.
Bez świeczek, bo raz, że beza świeczek nie toleruje,
a dwa gdzie by tyle ich upchnąć.
Zrobiony z gotowych produktów i całkowicie prosty
ze wzglądu na ograniczenia czasowe.
A poza tym to już mi się nie chciało cudować. O!
Dla 8-10 osób, przepis pochodzi z ica
Co potrzebujemy?
- 2 blaty bezowe (wielkości okrągłej formy do ciasta) użyłam kupnych
- 2, 5 dl śmietanki 12% (o smaku waniliowym)
- 100 g płatków migdałowych
- 400 g malin (najlepiej świeżych, ja użyłam mrożonych i też było dobrze)
- 1 dl sosu czekoladowego
- 100 g malin do dekoracji
A tak przygotowujemy:
Maliny, jeśli były mrożone wyjmujemy wcześniej żeby trochę odtajały,
ale nie całkowicie się rozmroziły.
Formę ze zdejmowanym rantem wykładamy folią spożywczą
i układamy w niej delikatnie jeden z blatów bezowych.
Śmietankę ubijamy, dodajemy płatki migdałowe i maliny.
Delikatnie mieszamy i wykładamy na bezę.
Przykrywamy drugim blatem i mrozimy przynajmniej 2 godziny.
Kiedy ciasto już się wystarczająco schłodzi a masa stwardnieje,
zdejmujemy formę i folię,